czwartek, 31 października 2013

Schab na surowo a`la Tatunio

schab na surowo to świetna alternatywa

dla dzisiejszych, pozbawionych smaku wędlin ze sklepu.
Łatwy, szybki i smaczny.

Surowy kawałek schabu trzeba pozbawić wszystkich brzydkości


skórek, błonek i innych nierówności...

Najpierw schab solimy - odwieczne pytanie - "ile tej soli"

i tutaj pomógł Tatunio:
sól sypiemy na deskę i obtaczamy mięso,
tyle soli ile się przyczepi to ilość właściwa :)

obsypujemy schab koperkiem, 
i dużą ilością przeciśniętego przez praskę czosnku.
Masujemy chwilę żeby wszystko równo rozprowadzić,
i zakręcamy w folię alu

(jak widać na zalączonym obrazku ja tym razem dodałam jeszcze chilli)
Całość wsadzamy do jakiegoś pojemnika,

bo jak "popuści" to ubebła pół lodówki.


Dnia pierwszego schab leży na plecach,
dnia drugiego przewracamy go na brzuch...
później już można testować - każdego dnia jest lepszy...
Trzeba tylko dobierać się do niego ostrym nożem,


żeby plasterki cienkie były...

smacznego

*****************************

inna wersja przyprawiania to sól, czosnek, ziele angielskie i liść laurowy



wtorek, 22 października 2013

Black Futsu - karta charakterystyki

Plenność

miałam dwa krzaki,
dokładnej ilości dyniek nie znam,
ale zebrałam ich kilka,
wszystkie jednak bardzo małe
- poniżej 1 kg

Krzak

nie jest to odmiana bardzo wedrująca

Skórka

dość miękka,
ale ze względu na male rozmiary dyni,
i żeberka - nie jest najłatwiejsza do obierania

Miąższ

jasnożłółty

Pestki



Test pieczenia

nie rozpada się,
zaliczam do dyni "suchych"
dość neutralna w smaku

Test gotowania




Inne uwagi

zostaje na 2014,
bardzo ładna,
zmienia kolory w trakcie przechowywania



Sibley - karta charakterystyki

Plenność

nie jestem w stanie określić dokładnej ilości owoców,
ale porównując do innych dyni,
stwierdzam, że Sibley u mnie obrodziła,
dostaje więc miano - plennej

owoce średniej wielkości, największy miał ze 30 cm długości,
tak więc fajne "na raz"

Krzak

krzak nie jest krzaczasty, ale pędy mieszczą się w rozsądnych granicach

Skórka

miękka,
dynia bardzo łatwa w obieraniu

Miąższ

dość zwarty, nie wodnisty, aromatyczny

Pestki



Test pieczenia



Test gotowania

bardzo dobra dynia na zupy krem,
nie puszcza wody, nie jest słodka


Inne uwagi

na pewno zostaje na 2014







Ciasto - Pumpkin Pie

Bardzo proste,
bardzo szybkie,
bardzo aromatyczne
i dające wiele możliwości...

Kruchy spód tradycyjny
(ja robię bez cukru)
czyli 300g mąki, 150g masła, jajo, 3 łyżki wody
lub troche cieńsze
250g mąki, 125g masła, jajo, 3 łyżki wody

wszystkie składniki maja być zimne,
siekamy mąkę z tłuszczem,
dodajemy jajo i wodę,
zagniatamy tak szybko jak się da
i do lodówy na trochę...
(ja wolę najpierw na blaszkę a później do lodówy)

z dyni robimy puree 
(do garnka kilka łyków wody, plus pocięta dynia)
blendujemy... dodajemy śmietanę i jajko,
śmietany tak 3-4 łyżki.
Teraz cukier i przyprawy wedle uznania:
cynamon, kardamon, gałka, miodek....

Spód podpiekamy w 200 stopniach przez 10-15 minut
(nie zapomnieć o podziabaniu widelcem bo zrobi sie poducha)
na podpieczony spód nakładamy masę,
sypiemy orzeszkami, pestkami lub tym co się lubi
i pieczemy dalej aż masa stanie się budyniowata
i przy ruszaniu blaszką nie będzie "pływać"


poniedziałek, 21 października 2013

Z dzikiej róży i pigwowca

Pigwowca miałam za mało na samodzielne jego wystąpienie,
a że zostało trochę dzikiej róży,
to postanowiłam, że wystąpią w duecie.


21.10.2013 - Dzień pierwszy

560g pigwowca
(pozbyłam go nasionek i pokroiłam w plasterki)
430g dzikiej róży

całość zatopiłam w 1 litrze spirytusu....



pigwowiec:


30.10.2013 - Dzień dziewiąty

przeczytałam, że średnim pomysłem jest zalewanie owoców samym spirytusem,
dolałam więc 200 ml wody.

Z dzikiej róży

Na dyniowym blogu pojawi się chyba nowy dział
- nalewki, likiery i inne procenty :D


********************************

Piękna jesienna pogoda zmotywowała do spaceru,
grzybów nie było, więc wróciliśmy z innymi skarbami...
dzika róża, pigwowiec i jarzebina :)



21.10.2013 - Dzień pierwszy

umyte owoce w ilości 1kg zasypałam cukrem (0,5kg)
... i to na tyle :D

ciąg dalszy relacji nastąpi jak tylko coś się wydarzy.



30.10.2013 - Dzień dziewiąty

niestety - nalewka zaczęła fermentować,
następnym razem koniecznie dodać łyka spirytusu/wódki

Placki DYNIAczane - wariacje

Placki dyniaczane robiłam juz nie po raz pierwszy,
ale w końcu udało mi się je opisać :D

Zabawa jest bardzo prosta,
trzeba dynię zetrzeć na małych oczkach
(nie na tych co robią miazgę, ale co dają takie małe wiórki)


następnie dodać mąkę i sól (wtedy dynia puszcza sok)


i jajka (na całą dużą dynie melonową dałam 4 sztuki)


mieszamy, mieszamy i na patelnię,
jeśli się w trakcie przewracania rozpadają,
to trzeba dodać mąki.


Zależnie od dyni placki wychodzą różne,
i w ogólnie - już w trakcie przygotowania wymagają różnych ilości mąki i jajek.
Dynia w tej postaci przyjmuje ogromne ilości soli 
i nie daje tego po sobie poznać,
dlatego proponuję solić po usmażeniu.

Świetne też są z cynamonem... śmietaną...

Dynia melonowa - po usmażeniu w środku powstaje jednolita masa,
czyli nie ma efektu wiórków, 
dlatego następnym razem mam zamiar przetestować jeszcze grubsze oczka tarki.
Placki dość słodkie.

Dynia Golden Delicious - piękny kolor placków, też tarłam na małych oczkach, baaardzo słodkie placki,
więc raczej typowo deserowe. Dużo słodsze niż z melonowej, na zimno jeszcze bardziej :D



Do placków można też dodać ser żółty,
w sensie do masy przed smażeniem.

Można też przyprawić np. bazylia, oregano, czosnek...
ale to zależy od dyni, bo do słodkich to średnio taki zestaw ;)

piątek, 18 października 2013

Jesienne Szeregi

Jesienne Szeregi 


Wszystko zaczęło się od...
.... połówki dyni, która została po wczorajszej zupie,
i mało owocnego grzybobrania.
Później znalazło się "gulaszowe" w zamrażalniku,
i wstępnie miała być jakaś wariacja gulaszowa.
Ale, że szkoda mi smaków jesieni wrzucać do jednego gara,
postanowiłam podelektować się nimi osobno....
..... ale jednak razem (romantiko takie).

Burgess Buttercup - jej połówka dokładniej mówiąc,
pozostała po wczorajszej zupie wystąpiła w roli kosteczek,
ziemniak w formie frytkowej
a Black Futsu (malutka zgrabniutka)
- w plaJsterkach.

Wszystkie warzywna wrzuciłam na blaszkę do pieczenia,
oliwa, sól, pieprz, majeranek ... zamieszane...
i rozdzielone ponownie
(nie chciało mi się misek brudzić, a można było wszystko osobno)

najpierw wszystko poszło na blaszkę ładnie rozłożone,
jakoś koło 180-200 stopni, pod koniec z termoobiegiem....




w tak zwanym i lubianym międzyczasie....
grzybki (w tym wydaniu dziś zebrane podgrzybki)
na masełko, na patelnię ... sól...
trzeba uważać i nie wrzucić za dućo na raz,
żeby sos grzybowy się nie zrobił...
grzyby mają odparować i ładnie się przysmażyć,
na koniec czosnek... i sekunda jeszcze na ogniu


jeśli ktoś ma (polecam bardzo)
to w tym momencie wykorzystuje DRUGI MIĘDZYCZAS:
na patelni rozgrzewa się trochę oliwy, dodaje sporo papryczek najostrych z ostrych
(ilość taka, żeby było to praktycznie na skraju możliwości odporności na ostrość)
do tego spory łyk miodu... i mięso.
Chwilę dusimy... reszta dojdzie w piekarniki.



wyciągamy warzywa z piekarnika...
dynie przesuwamy na bok, ziemniaki bardziej w węższy szereg po środku....
i w wolne miejsca układamy grzyby i mięsko.


Podpiekamy jeszcze aż całość się zarumieni...

z lodówki rzuciły sie jeszcze na mnie rzodkiewki,
czosnek już dawno leżal obrany,
w ilościach NIEnormalnych
(bo grypka jakaś depcze mi po piętach,
a i w lesie trochę przemarzłam,
a MOC czosnku wierzę)...

rzodkiewa na tarce na grubych oczkach,
czosnek, jogo, sól i pieprz...
a i reszta kiełków rukolowych patrzyła na mnie spod byka...
... no to wzięłam i im skrzydełka podcięłam...
i tak powstał drugoplanowy DIPerek,
który skończył się szybciej
niż zdjęcia ujęć drugoplanowych się zaczęły...
fot DIPerka więc brak jest w tym odcinku...


poniedziałek, 23 września 2013

Zupa dyniowa - Blue Hokkaido

najprostsza i najszybsza zupa dyniowa,
dla mnie najsmaczniejsza i najbardziej jesienna,
pierwsza jaką zrobiłam,
i najczęściej powtarzana
- taka zupa otwiera u mnie sezon dyniowy. 

Z różnych dyni wychodzi różnie,
tą tutaj robiłam z Blue Hokkaido,
wyszła cudownie żółta, gęsta i aksamitna.





Zupa dyniowa z imbirem


jedna dynia - około 2kg
obieram i kroję w małe kawałki,
wrzucam do garna i wlewam trochę wody - tak, żeby na dnie była warstwa wody,
ale nie musi (nie powinna) przykrywać dyni.
Duszę tak długo aż dynia zmięknie,
w razie potrzeby dolewam jeszcze trochę wody,
trzeba uważać żeby dynia się nie przypaliła,
bo akurat Blue Hokkaido jest "sucha" i "wypija" wodę.
jak już dynia zmięknie dolewam mleko
- na początek 1 szklanka i blenduję.
Teraz to już zależy od gustu - ile dolejemy mleka
- tak, aby konsystencja nam się podobała,
ja lubię dość gęstą zupę :) więc nie dolewam za dużo mleka.
Zupę przyprawiam solą, pieprzem i imbirem
- koniecznie IMBIREM!
czasem dodaję ząbek czosnku.

Do zupy podaję bardzo ostre przypieczone kosteczki boczku.
Przygotowuje się je bardzo prosto:
na patelnie wrzucić trzeba drobno pokrojony boczek wędzony,
jak tylko wytopi się z niego trochę tłuszczu dodaję ostrą paprykę,
ja mam taką suszoną w kawałeczkach z pestkami
(nie tradycyjny proszek z paczki)
więc fajnie to wygląda :)
Dodajemy bardzo dużo tej papryki
- ale to "bardzo dużo" zależy od możliwości i przyzwyczajenia do ostrości.
Trzeba pamiętać że ten boczek ma być ostrym akcentem tej zupy,
więc naprawdę musi mieć MOC.
Całość należy jeszcze trochę przysmażyć, aż kosteczki boczku się zarumienią.

Ja podaję zupę tak jak na zdjęciu poniżej:
z kleksem śmietany, kosteczkami boczku obok, i akcentem zielonego!

smacznego!




Blue Hokkaido - karta charakterystyki

Plenność

zbiory zsumowane z dwóch krzaków, bo nie sposób stwierdzić, która dynia z którego krzaka ;)
sierpień - 2szt (ok 1kg i ok 2kg)

Krzak



Skórka

dość miękka, równa - łatwa w obieraniu

Miąższ

piękny żółty

Pestki

duże pełne pestki, spora ilość

Test pieczenia



Test gotowania

nie puszcza wody, 
idealna na gęste puree, 
tradycyjna zupa z imbirem i mlekiem- piękna, kremowa, żółta, aksamitna


Inne uwagi

słodkawa




czwartek, 15 sierpnia 2013

Spaghetti / Makaronowa


Z dyni kupionej w ogrodzie botanicznej wysiałam na następny rok nasiona,

otrzymując różne mutacje :D

Pierwsza z nich to wyglądająca jak kabaczek, krzak bardzo zwarty, 

myśląc, że to kabaczki na początku sierpnia zerwałam wszystkie,
okazały się być już dobre do jedzenia.

Z tego pierwszego krzaka zebrałam 5 dużych owoców o dł. 25-30cm i wadze 0,8 - 1,4 kg



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

sobota, 10 sierpnia 2013

Spaghetti z bryndzą, czosnkiem i bazylią

Dynię przeciętą na pół piekłam odwróconą skórką do góry 
w temperaturze ok 180 stopni tak długo aż dało się ją nakłuć patyczkiem drewnianym,
odwróciłam i widelcem wydziobałam spaghetti :)
dodałam oliwę z czosnkiem, pomieszałam,
na wierzch bryndzę i jeszcze trochę podpiekłam,
posypałam bazylią...

taddddam:



Burgess Buttercup - karta charakterystyki




W planie mam tworzenie takich oto kart dla testowanych przeze mnie dyni,
co powinnam dodać? ktoś ma pomysł?




Plenność

zbiory zsumowane z dwóch krzaków, bo nie sposób stwierdzić, która dynia z którego krzaka ;)
lipiec: 1szt - 1,4kg
sierpień: 2szt - 1,2kg i 1,5kg

Krzak

długie pędy, bardzo "wędrujące" - u mnie weszły na płot i choinkę,
owocuje na wysokości :)
wg. mnie nadaje się na pergolę/płot itp.

Skórka

miękka, łatwo obieralna, po upieczeniu można ją jeść

Miąższ

żółty, zwarty, suchy

Pestki

mało pestek, ale duże i pełne

Test pieczenia

w plastrach: nie rozpada się, brzegi wysychają (może na chipsy?)
smak - lekko słodki, typowo dyniowy

Test gotowania

nie puszcza wody, wręcz odwrotnie - wchłonęła to, co dolałam,
idealna na gęste puree, 
myślę, że świetna do ciasta, naleśników itp. - nie rozrzedza.



Zdjęcia

nie zawsze wygląda książkowo ;)



Burgess Buttercup

w połowie lipca zdarzyło się nieszczęście,
i przy podglądaniu dyniek jedna została oberwana,
nie wiedziałam czy jest dojrzała - raczej nie sprawiała takiego wrażenia bo ogonek był jeszcze zielony...
zabrałam dyńkę do domu i cieszyłam się jej widokiem,

nadszedł jednak sierpień - 9tego postanowiłam zerwać trzy dynie:
dwie Burgess Buttercup i jedną Golden Delicious.
Za zerwaniem Burgess przemawiał fakt, że skórki obu bardzo pociemniały i stwardniały,
a na ogonkach pojawiły się spękania...
do tego zauważyłam sporo nowych owoców.

Do tej pory nie znalazłam konkretnych zdjęć i informacji jak wyglądają dojrzałe dynie,
pukanie w nie nic mi nie pomaga,
jedynie ewentualnie twardość skórki no i ten spękany ogonek mogą stanowić jakiś wyznacznik,
a skoro cała moja uprawa jest eksperymentalna, to eksperymenty są dozwolone,
i tak autkiem, do domu, pojechały trzy dynie
(pewnie gdyby nie burza to może coś jeszcze bym dorwała....)
Dwie nowo zerwane poleżą sobie jakiś czas,
jedna waży ok 1200g druga ok 1500g,
a skoro mam nowe, na które mogę patrzeć to ta zerwana w lipcu poszła pod nóż..

co się okazuje? - chyba jest dojrzała!
ładny żółty kolor miąższu,
pestki pełne (choć samych pestek niewiele, ale smaczne)
no i ten dyniowy zapach... mmhhhmmm....


wtorek, 30 lipca 2013

Dyniowe pole - koniec lipca

Na początek przedstawiam GIGANTA,który może gigantyczny nie jest,
ale wiara w niego nie umiera!

 



Bardziej gigantycznie prezentują się melonowe
(naklejki to robota dzieci - zaznaczyły sobie wybrane dynie):



Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Georgia Candy Roaster,
ma jeden owoc ale za to jaki!!


Ucieszyłam się z Pennsylvania Dutch Crookneck,
najpierw  sporo pestek nie wykiełkowało,
później krzaczki też jakoś słabo zniosły złą pogodę, i z dwóch krzaków na razie jeden owoc:


Mam też ciekawostkę związaną ze spaghetti,
na różnych krzakach - różne owoce,
jedne mają kolor spagetti ale wygląd kabaczka,
a drugie kształt spagetti a kolor inny
(nasiona wydłubane z dyni kupionej w ogrodzie botanicznym)


Świetnie radzą sobie Golden Delicious,
od zeszłego tygodnia te większe zmieniły kolor na pomarańczowy:


Sibley - bardzo ładnie owocuje:


i jeszcze sporo innych: