Warto powspominać zeszłą jesień,
co by w tym roku jeszcze większym uczuciem obdarzyć dynie :)
Zacznę od Sweet Dumpling.
Dyńka ta często znajduje się w serii dyń ozdobnych,
ale jest jak najbardziej jadalna.
DANE TECHNICZNE
WIELKOŚĆ: Sweet Dumpling jest bardzo małą dynią,
moje owoce miały w granicach 500-600g.
Świetna do zużycia "na raz",
idealna do faszerowania.
Z jednego krzaka zebrałam 8 dyniek,
ale było by ich znacznie więcej,
nie wszystkie zdążyły dojrzeć.
W zeszłym roku zbyt późno zabrałam się do dzieła,
i nie wszystko poszło dobrze.
SMAK: bardzo, ale to bardzo kasztanowa dynia.
W opisie smaku często można przeczytać, że jest ona też orzechowa,
jednak ja tego nie stwierdziłam,
dla mnie jest typowo kasztanowa,
bardzo wyraźna i bardzo słodka.
Trzeba się nastawić, że Sweet Dumpling nie jest praktycznie w ogóle dyniowata,
gdybym jadła ją z zamkniętymi oczami,
na pewno postawiłabym na słodkie kasztany.
Ten dominujący kasztanowy aromat nie wszystkim może się spodobać.
Podobno można ją jeść na surowo
- ja jeszcze nie testowałam, więc opinii nie mam.
PRZECHOWYWANIE: dwa z owoców całą zimę przeleżały w nieogrzewanym pomieszczeniu,
teraz (koniec kwietnia) od jakiegoś miesiąca leżą w ciepłym pokoju - nic im nie dolega,
ale do jedzenia raczej by się już nie nadawały.
Są bardzo twarde i zmieniły kolor na żółto - pomarańczowy
(kolorystycznie idealna ozdoba na Wielkanoc^^)